Duża część społeczeństwa gwarantuje, że jest wierząca. Jednakże, czy tak jest w rzeczywistości? Mówią, że wierzą, ale nie praktykują. Rzeczywiście ludzie nie chodzą do kościoła, chyba że mają jakąś konkretną potrzebę. Dziś ludzie nie wiedzą nawet co to jest modlitwa. Pamiętam, jak byłam mała, to mama co wieczór kazała mi klękać przed obrazkiem świętym i się modlić. Nie rozumiałam po co i dlaczego, ale jak mama każe, to trzeba. A modlitwa powinna być czymś szczerym, płynącym z serca. Dokładnie, tak jak wiara. Tylko, że dziś już nikt chyba się nie modli. Świat jest pełen konsumpcjonizmu i komercji. Nikomu nie jest potrzebna wiara, albo Bóg. Z jednej strony rozumiem to. Kościół jako instytucja stała się zwykłym przedsiębiorstwem. Księża są nastawieni tylko i wyłącznie na zysk. Nie liczą się ludzie. Nie ma księży z powołania, którzy mogliby swoją wiarą dawać przykład. Mam wrażenie, że młodzi mężczyźni wybierają kapłaństwo, bo jest to jedyny kierunek, po którym mają zagwarantowaną pracę. Smutne i gorzkie to słowa, ale jakże prawdziwe. Nie ma co się dziwić ludziom, że odwracają się od kościoła, nie chcą do niego chodzić. Nikt nie chce słuchać słów obłudy z ust człowieka, który ma rzekomo reprezentować Boga. Jaki to reprezentant, skoro sam ma więcej grzechów od zwykłego człowieka? Oczywiście każdy człowiek jest istotą grzeszną, tylko dlaczego ksiądz od Kościoła dostaje władzę, jakoby byłby kimś lepszym?
Z drugiej strony sami ludzie są obłudni. Nie chodzą do kościoła, ale święta kościelne obchodzą. A jaką rację bytu mają jakiekolwiek święta bez obecności Boga?
Wszędzie obłuda
[Głosów:0 Średnia:0/5]